Pogoda pokrzyżowała nam plany...
Sami pewnie mogliście tego doświadczyć... zarówno Ci z Was, którzy są na podobnym etapie budowy co my, ale również Ci, którzy śledzą nasze postępy. Słowem wszyscy, którzy w dniu wczorajszym przebywali pod gołym niebem. Sypało równo w całej Polsce
I to nie jest fajne
Cieśle zostali odwołani.
Na domiar tego, kiedy pogoda była względnie sprzyjająca pracom, nie pojawili się "wysłannicy" szefa poprzedniej ekipy. Mieli działać od tego poniedziałku (tj. 12.10), ale ani widu ani słychu...
Wczoraj ku mojej nieukrywanej uciesze, wreszcie dotarli. Wczoraj i dzisiaj działali przy rozszalowywaniu parteru. Zakończyli rozszalowywanie całego dołu (łącznie ze schodami) a dzisiaj przenieśli się na strop, żeby ciągnąć zaległe lukarny i systemy kominowe.
I teraz najbardziej optymistyczna wiadomość. Nowa ekipa (od murarki) zaczęła na parterze ciągnąć ścianki działowe Zrobili ściankę (tę przy kuchni), ściankę łazienki i przepierzenie. Zaczynają wreszcie rysować się kształty poszczególnych pomieszczeń, co ogromnie cieszy i napawa optymizmem.
Wraca wiara, że do zimy uda się zamknąć (po części) domek.
Wszystkim życzę tej wiary, mimo, że troszkę przedwczesna zima dała się nam we znaki.
Komentarze