Działka
Początki zawsze bywają trudne (jak to zawsze bywa).
U nas nie było inaczej. Po ogrodzeniu całej działki (dzielimy ją z moim bratem) i zdjęciu w naszej części humusu rozpoczęło się piękne polskie lato... deszcze i burze. Do tego stopnia zalało działkę, że o rozpoczęciu prac mogliśmy tylko pomarzyć.
Kiedy wydawało się, że to co najgorsze przeszło (wówczas zaczął się wykop pod ławy fundamentowe) okazało się, że to co najgorsze miało dopiero nastąpić. Panowie z przedsiębiorstwa wodno-kanalizacyjnego (że o nazwie nie wspomnę) udostepniając wodę na budowę, nie zabezpieczyli odpowiednio zaworu. I frrrrrryyyy poleciała długim strumieniem- WODA!!! Efekt był taki, że zalała komplenie wykopane ławy (do tego doszedł jeszcze deszcz).
Jedyna pociecha z tego to taka, że grunt na naszej działce (po zdjęciu humusu) to dosyć gruba warstwa gliny. Nie przepuszczała wody, ale za to trzymała w ryzach wykopy.
Panowie w zakresie interwencji odpompowali wodę i jako -tako osuszyli teren, ale nie na tyle, że dało się cokolwiek kontynuować. Wiadomo, glina + deszcz = maziaja
Co kilka dni doglądaliśmy postępów w pracy słoneczka. Dłuuugo wyglądało to marnie- ale czerwiec się trafił
Na szczęście pogoda na tyle sie poprawiła, że można było prace kontynuować.
EFEKT- od zeszłego czwartku mamy stan "0"
Duże podziękowania kieruję do mojego taty, który dzień w dzień był na placu budowy i patrzył na ręce ekipie. On też pomógł nam załatwić materiały budowlane. Gdyby nie jego pomoc i zaangażowanie z pewnością nie zdecydowalibyśmy się na budowę.
System gospodarczy niesie ze sobą pewne plusy i minusy. Niewątpliwie (dla nas) głównym plusem jest koszt, a wiadomo jak przy takiej inwestycji liczy się każda złotówka.