Karczowanie
Dzisiaj z żoną wybraliśmy się na działkę troszkę popracować. Karczowaliśmy wszelaką roślinność, która z zawrotną prędkością zaczęła się nam panosić na naszej działeczce. Zadanie mieliśmy o tyle utrudnione, że po pierwsze skład nie największy, a poza tym tak te badyle porosły (od połowy czerwca miały znakomite nawodnienie
), że zdążyły wykształcić sobie całkiem, całkiem system korzeniowy. Nie raz natrafiłem na słonecznika, który miał średnicę łodygi ok 3,5- 4 centymetrów!!!
Ale powoli i z niemałą zawziętością staraliśmy się odsłonić chociaż 1 nasyp ziemi, która posłuży nam na obsypanie domu i podniesienie gruntu (ponieważ stan "0" jest o 1 bloczek betonowy więcej niż w projekcie).
Ekipa pod odpowiednim nadzorem mojego taty pracowała przez 3 dni :solidnie, oszczędzając materiał (tak, żeby było jak najmniej odpadów), zachowując porządek. Jedynym mankamentem był jej mały skład (bo tylko 2 osoby) ale podobno od przyszłego tygodnia pojawi się 4 panów. Fajnie jest popatrzeć i być przy "narodzinach" naszego wymarzonego gniazdka. Człowiek czerpie z tego wiele radości


















Efekt był taki, że zalała komplenie wykopane ławy (do tego doszedł jeszcze deszcz).






Komentarze