Malowanie- kolejna wizyta kontrolna
mocno nas zaskoczyła. Jedną ścianę w naszej sypialni zaplanowaliśmy koloru bordowego (kupiliśmy Bondexa z mieszalnika- w Castoramie doradzili nam, że jakością nie odstaje on od Beckersa). Wybraliśmy z dostępnego wzornika (niestety z mieszalnika nie robią próbek) i snuliśny wizje, jak ta ściana będzie finalnie wyglądała. Okazało się, że wzornik to jedno, a rzeczywistość to coś zupełnie innego. Po pierwszym malowaniu wyszła bardzo intensywana czerwień, po drugim troszkę ściana ściemniała. Prawdopodobnie trzeba będzie ciągnąć 3 a pewnie i 4 raz. Żona się śmieje, że na ta chwilę ściana wygląda tak, jakby ją ktoś atłasowym suknem pokrył
Doszliśmy do wniosku, że:
- farba farbie nierówna i jednak Beckers jest (jeśli chodzi o kolory i jakość krycia chyba najlepszy). Jak pisałem wcześniej- już po 1-krotnym pomalowaniu ścian kolorem kremowym (Sweet crem) widać było jakość wykonania;
- nie należy ufać wzornikom. Jeśli się da to kupować wyłącznie farby z dostępnej palety (uprzednio kupić próbkę i wypróbować na ścianie, którą się będzie potem malowało).
Sufit w salonie- finalnie malowany 5 razy- więcej nie ma sensu, bo z każdym razem jest ryzyko, że może zacząć farba odstawać. Okazało się, że gładzie nierówno położyli. Teraz i tak wygląda to w miarę Ok. Jeszcze tylko żyrandore się niżej zamontuje i w ogóle chyba nie będzie widać tych pasów (bo wiadomo, im bliżej sufitu światło, tym bardziej wszystko wyłazi).