Wstrzymanie prac :(
Niestety z uwagi na wydłużający się termin zakończenia gładzi przesunął nam się termin rozpoczęcia malowania. Ekipę, z którą byliśmy dograni przekładaliśmy chyba ze 3 razy. W końcu oni nas przełożyli na początek października, bo dostali kolejne zlecenia
Żeby nie wstrzymywać prac rozpoczęliśmy ponowne poszukiwania. Od dzisiaj (tj. 29.09)wystartował u nas malarz Mamy nadzieję, że decyzja była słuszna i nie będziemy żałowac wyboru. Liczymy, że w 2 osoby pomalują nam domek do 05.10.
To przyspieszy inne prace:
- będziemy mogli zrobić zabudowy (szafa na dole, garderoba i szafa u córci); Plus jest taki, że mamy dograną kwestię tych 3 szaf i kuchni.
- będziemy mogli w końcu wezwać hydraulika na ostateczne powieszenie kaloryferów i odpalić piec, żeby zacząć osuszać i ogrzewać budynek;
- będziemy mogli zamontować drzwi.
Niestety mamy kilka problemów :
- po raz drugi laliśmy wylewkę samopoziumującą w salonie (prawdopodobnie siadła ta właściwa wylewka i nierówność, która powstała uniemożliwia położenie paneli; Za duże/ poza normą odchyły w poziomach. Panele by po prostu pływały, albo by pękły.
- dość duża wilgotność w domu (stąd zależy nam na jak najszybszym założeniu kaloryferów i uruchomieniu pieca)- drewno, ale też panele tego nie lubią. Norma to 6-8, u nas jest 12-14 Stąd, dopóki montażysta nie uzna, że wylewka jest tym razem OK i że wilgotność jest w normie, nie położy nam paneli.
- brak prądu w większości gniazdek. Wszystko pięknie hulało, dopóki nie zaczął działać (przy elektryce "pseudo fachowiec"- pan Jacuś od wszystkiego i od niczego!!! Przekuwając nam gniazdko w kuchni (i dokładając nowe) przeciął kabel. Niby wszystko ładnie zaizolował- bo w kuchni (chyba jedno pomieszczenie w całym domu), prąd jest w gażdym z gniazdek. Ale obsadzał nam też 2 włączniki w puszkach. Mam podejrzenie, że połączył nie te kabelki. Mam nadzieję, że jutro przyjedzie sprawdzony elektryk- oby okazało się, że to tylko to co myślę...
- źle wylane schody- miały być w typowym zabiegu, ale niestety nie każdy słucha co się do niego mówi!!! To powoduje, że stolarze z pewną obawą podchodzą do tematu. Z jednym byliśmy już dograni, ale się wycofał. Inny narzekają na złe wylanie i mówią, że będzie ciężko. Wstępnie jesteśmy dogadani z dwoma- niestety termin realizacji dopiero na początku grudnia... Musimy podjąć decyzję "na dniach", na kogo się decydujemy.
- nie możemy dograć tematu zewnętrznych prac (oczyszczenie terenu, niwelacje, drenaż, nawodnienie i położenie kostk). Z jedną ekipą byliśmy prawie dograni- właściciela oszukało dwóch jego pracowników i wycofał się ze zlecenia. Szukamy wciąż na różnych ogłoszeniach, ale nie za bardzo są chętni do podjęcia się tej pracy.
Tak to u nas na tą chwilę wygląda. Chciało by się, żeby nie było przestojów, ale różne uwarunkowania i nieoczekiwane odkrycia (np. tej nieszczęsnej wylewki w salonie) decydują za nas. Chyba moje duże nadzieje na przeprowdzkę w tym roku stają się coraz mniej realne.... Szkoda...
Komentarze