C.D. prac hydraulicznych
w związku z tym, że w przyszłości planujemy kolektory słoneczne już na tym etapie zaistniała konieczność przygotowania wyprowadzenia pod nie. Zrobił nam je hydraulik. Kilka fotek poglądowych poniżej.
Żeby nie było dodatkowej rurki do zabudowy w gabinecie (kwestie wizualne zadecydowały) została podjęta decyzja o wyprowadzeniu rury na zewnątrz budynku. Zostanie przykryta styropianem przy ociepleniu zewnętrznym:
czarna rurka "solarna" idzie do gospodarczego przez gabinet:
wychodzi na zewnątrz:

i dalej wzdłuż ściany budynku do dachu:


znajdując wyjście w "małej łazience" na poddaszu:

A tak wygląda właśnie "mała łazienka" przed wylewkami (w rogu, tam gdzie leżą rurki, zdecydowaliśmy się na wannę):

Hol- po prawej (wchodząc po schodach na wprost) zdecydowaliśmy sie na mały kaloryfer:


Sypialnia- po lewej stronie wyprowadzenie pod kaloryfer (zdecydowaliśmy się na 1 duży):

Garderoba- na ścianie po prawej wyprowadzenie pod kaloryfer:

Łazienka przy syplani- jak widać zaszło w niej kilka zmian. Pierwotnie zakladaliśmy, że wannę zrobimy narożną. Miała być w rogu, tam gdzie jest widoczny ten mały słupek. Niestety przy tak dużych skosach korzystanie z niej było by mało funkcjonalne, żeby nie powiedzieć uciążliwe. Zdecydowaliśmy się na wannę, która zacznie się za ścianką "po łuku". Również narożna (prawdopodobnie 155 x 155 cm):

czyli na tej (widocznej na wprost):

Zdecydowaliśmy się również osadzić wannę bezpośrednio na stropie (bez wylewki) czym zyskaliśmy dodatkowych 11 cm. W ten sposób zachowaliśmy pełne wysokości przy samej ścianie (przynajmniej w pewnej części) co umożliwi nam swobodne stawanie bez obawy uszkodzenia głowy

Słupki podtrzymujące więźbę (które były naszym utrapieniem
wreszcie zmieniły swoje położenie. Początkowo wyglądało to tak:
pokój po lewej stronie będzie kratka wylotowa


Musieliśmy o 1 dzień skrócić pobyt nad Bałtykiem, ale warto było. Od 05.07 do 19.07 (nie licząc sobót i niedziel, czyli 11 dni roboczych) działali tynkarze. Planowo mieli wejść 15.07, potem przesunęliśmy na 19.07 (żeby być w trakcie ich pracy). Ostatecznie kierownik ekipy zadzwonił 05.07 rano, że są już z materiałem na placu budowy. Nie mogliśmy już terminu przesuwać, bo czekaliśmy na nich ok. 3 miesięcy, a na urlop czekaliśmy tak długo... Decyzja podjęta, żeby działali. Wróciliśmy w niedzielę późnym wieczorem (ps. odradzam powroty z wybrzeża tego dnia...), a w poniedziałek od rana byliśmy już na budowie, żeby zobaczyć czy zrobili ok. Obeszliśy cały dom, pomierzyliśy co trzeba dla pewności, czy wyliczenia kierownika sią zgadzają.

















Liczymy na to, że uda do końca sierpnia się z tym uporamy.
Tymczasem!
Komentarze